podróżowania, zwiedzania, przygód i nowych doświadczeń. A wszystko za sprawą tego, że Mądre Sówki, wraz z klasami Smerfów i Cytrynek wybrały się na wycieczkę na trasie Wojciechów, Kazimierz, Janowiec.
Pierwszym przystankiem było czarowne miejsce - Młyn Hipolit, w którym gospodarze zorganizowali Muzeum Minerałów i Skamieniałości i Meteorytów.
Mogliśmy tam podziwiać piękne okazy amonitów, ząb dinozaura, meteoryty i wiele innych cudowności...
Wszystkie dzieci mogły w tym miejscu poczuć w sobie również żyłkę poszukiwacza złota...
Mogliśmy również przeprowadzić doświadczenie i zobaczyć, jak wybucha wulkan.
Dalej ruszyliśmy w stronę Wieży Ariańskiej...
w której najpierw wykonaliśmy piękne podkowy z masy solnej...
a następnie odwiedziliśmy Muzeum Kowalstwa, w którym spotkaliśmy bardzo miłą Panią przewodnik, obejrzeliśmy przykłady kunsztu kowalskiego
i wysłuchaliśmy pięknej baśni o kochającym ojcu, który z miłości do dzieci nie zawahał się prosić nawet króla o pomoc...
Noclegi u Pani Kowalowej bardzo nam się spodobały, a jedzenie było bardzo smaczne...
Pokaz u Pana Kowala Romana Czerniec zachwycił wszystkich...
A wielu z nas, na szczęście, zostało oznaczonych w szczególny sposób ;-)
Wieczorne ognisko z kiełbaskami było również nie lada atrakcją i okazją do wspólnych zabaw i szaleństw.
Kolejny dzień przywitaliśmy wcześnie, bo kolejne atrakcje czekały.
Najpierw wspinaczka na Górę Trzech Krzyży, która góruje nad Kazimierzem Dolnym, a widok, który się z niej rozpościera, zachwyca wszystkich.
i szczęśliwie zejść, aby móc podziwiać kazimierski rynek i zabytkowe kamienice i ruiny zamku, górujące nad rynkiem...
Po wymagającym spacerze pora na obiad ...
Ostatni rzut oka na ruiny zamku i ruszamy dalej...
tym razem drogą wodną. Płyniemy po Wiśle statkiem, który przewozi turystów z Kazimierza do Janowca...
Następnie przesiadamy się do kolejki, która zawozi nas pod sam Zamek w Janowcu.
Nad nami piękne niebo.
a mu ruszamy dalej...
aby zwiedzić ruiny zamku ...
Pogoda płata nam małego figla i przez pół godziny pada deszcz. W tym czasie udaje nam się zwiedzić krużganki, muzeum i zjeść obiecane przez Panie lody...
i już możemy maszerować dalej, aby obejrzeć spichlerz i dom szlachecki, które zostały tu przeniesione i odrestaurowane.
To ostatnie punkty naszej wycieczki. Pora wracać do domu.
Wycieczka, pełna wydarzeń, nowych wrażeń i wspólnych przygód, przeszła do historii. A za jakiś czas chętnie ruszymy na kolejną...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy że do nas zajrzałeś. Miło nam będzie, jak pozostawisz tu ślad swej wizyty w postaci komentarza :-)