17 października 2015

Nocna przygoda...

spotkała Mądre Sówki, a to za sprawą pomysłu spędzenia nocy w szkole.
Sowa Naczelna zaplanowała na ten wieczór sporo atrakcji i zajęć, co by Sówki się nie nudziły. Sama zapakowała mnóstwo potrzebnych rzeczy, przygotowała salę do spania i miejsce do zabawy, pracy i spożywania posiłków.
Spotkanie zaczęło się od rozmowy na temat Cudaczka Wyśmiewaczka oraz wierszy Jana Brzechwy (Skarżypyta, Samochwała, Kłamczucha, Leń, Kwoka) i Juliana Tuwima (Zosia-Samosia, O Grzesiu kłamczuchu i jego cioci).



Potem Sowa Naczelna zaprosiła dzieci do zabawy w grę terenową, w której miały odnaleźć konkretne pytania i odpowiedzieć na nie. Gra bardzo wciągnęła Sówki i Sowę Pomocną - śmiechom, krzykom nie było końca. 









Wszyscy szczęśliwie dotarli do końca planszy. W brzuchach zaczęło burczeć, więc chyba przyszła pora na samodzielne przygotowanie kolacji.  


Po posiłku niestrudzone Sówki zasiadły do lepienia z plasteliny. Zdolne paluszki wyczarowały kilkanaście cudnych postaci Cudaczka Wyśmiewaczka. 





Po zabawie plastycznej przyszedł czas na partyjkę gry w Kółko i krzyżyk - Sówki przygotowywały się do uczestnictwa w turnieju w ramach Planszowiska, który ma się odbyć w naszej szkole w grudniu.


 
Po pełnym przeżyć wieczorze przyszła pora na umycie się i odpoczynek w trakcie oglądania bajek na starodawnym rzutniku "Jacek", który pamięta dzieciństwo Sowy Naczelnej. Sówki poznały losy Krasnala Hałabały, bociana Kajtka, Królewny Głogu i tej zamienionej w żabę, zobaczyły "Co słonko widziało" i dokąd "Jadą, jadą dzieci". Uśmiały się przy psotach Pimpusia Sadełko. Bajki stare, często zapomniane przez dorosłych, bardzo spodobały się Sówkom. No i do tego jeszcze możliwość robienia cieniowych zajączków na ścianie ;-)
Nadmiar wrażeń nie dawał zbyt szybko usnąć, a ostatnie gaduły padły około północy.

Poranek przywitał nas deszczową pogodą, ale nam humory dopisywały, bo zaczęliśmy dzień od szalonej bitwy na poduszki. 

Potem było śniadanie - znów własnoręcznie przygotowane, a na koniec trochę się pobawiliśmy i potańczyliśmy.





"Nocowanie w szkole" przebiegło bezproblemowo, Sówki sprawiły się bardzo dzielnie i są gotowe na dłuższą wyprawę klasową w nieznane, co bardzo cieszy Sowę Naczelną, która już zaczyna planować, gdzie by tu się wybrać z Sówkami wiosną :-)
Sowa Naczelna składa głęboki ukłon Sowie Pomocnej i dwóm Panom niezrzeszonym i dziękuję za wszelką pomoc i towarzystwo.

2 komentarze:

  1. Gratuluję Sowo Naczelna pomysłu, realizacji, odwagi i podziwiam Twój zapał :) O Tym, że podziwiam już Ci mówiłam osobiście :) Takiej PANI mogą zazdrościć inne dzieci! Ściskam Cię Sylwia mocno :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzieci szczęśliwe! Rodzice zachwyceni! A NASZEJ PANI zazdroszczą nie tylko dzieci :-) Dzię-ku-je-my ;-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy że do nas zajrzałeś. Miło nam będzie, jak pozostawisz tu ślad swej wizyty w postaci komentarza :-)